Mój mąż uwielbia pasty. Zna wszystkie rodzaje i zawsze ma na nie ochotę. W domu jemy bezglutenowo, bezmlecznie i ograniczamy ziemniaki, dlatego mój jadłospis świadczy o nieustannym poszukiwaniu nowych smaków i zastosowań w kuchni. Dzisiaj przygotuję gnocchi – pastę popularną w całych Włoszech, gdzie każdy region ma swoją oryginalną recepturę i każda włoska pani domu również. Moje danie jest proste i nie jest intelektualnym ani kulinarnym wyzwaniem, ale jest za to smaczne i posiada dobroczynne właściwości. Potrawa urzeka energią jesiennych kolorów! Pomarańcz apetycznie przeplata się z zielenią. Użyję słodkich ziemniaków, które idealnie skomponują się z aromatycznym szpinakiem.
Słodkie ziemniaki zawierają duże ilości Beta-karotenu, antyoksydanta mającego właściwości zapobiegające chorobom serca, zaćmie i wielu nowotworom, a także korzystnie wpływające na skórę. Ponadto, jak wykazały badania, stanowią źródło witaminy C, potasu, fosforu, wapnia, magnezu, witamin z grupy B i żelaza. Dużo jest w nich również błonnika pokarmowego.
Bulwy batata mogą być wykorzystywane w żywieniu diabetyków ze względu na niski indeks glikemiczny, dlatego mogą być spożywane przez osoby cierpiące na cukrzycę. Ich regularne stosowanie w diecie pomaga ustabilizować poziom cukru we krwi oraz obniżyć insulinooporność.
Ważną rolę odgrywa białko, które zawiera wszystkie aminokwasy egzogenne w odpowiednich ilościach. Słodki ziemniak jest jednym z najbardziej wartościowych warzyw.
Składniki:
Na gnocchi:
700g batatów (u mnie 3 szt.)
1 jajko lub zmielone siemię lniane
1 i 1/2 szklanki mąki bezglutenowej
2 plasterki imbiru
świeżo zmielony pieprz
szczypta gałki muszkatołowej
szczypta soli
mąka do podsypywania
olej
Na sos szpinakowy:
500 g szpinaku mrożonego w liściach lub świeży szpinak
1 łyżka masła klarowanego
1 łyżka oliwy z oliwek
szczypta soli
1 ząbek czosnku
świeżo mielony pieprz,
szczypta gałki muszkatołowej
Wykonanie:
Bataty obrałam, pokroiłam na mniejsze kawałki i upiekłam w piekarniku do miękkości, aż przyrumieniła się lekko skórka, ostudziłam. W dużej misce rozgniotłam cząstki batatów widelcem na pure, dodałam jajko, 2 płaskie łyżki zmielonego siemienia lnianego, trochę pieprzu, szczyptę soli, gałkę muszkatułową i posiekany imbir. Całość wymieszałam za pomocą blendera.
Następnie dodałam mąkę i wyrobiłam ciasto, które nie może być zbyt rzadkie, ale nie powinno też się lepić. Masę podzieliłam na mniejsze porcje. Rolowałam na wałki o średnicy około 1,5 cm, które następnie kroiłam na 2 cm kawałki. Formowałam gnocchi nadając im lekko owalne kształty. Na każdym odciskałam ślad widelcem.
W garnku zagotowałam wodę i dodałam łyżeczkę oliwy. Na wrzątek wrzucałam porcję gnocchi uważając, aby się nie posklejały. Po wypłynięciu gotowałam jeszcze przez 3 minuty, następnie odcedzałam. Zostawiłam do wystygnięcia.
Mrożony szpinak wyjęłam na patelnię. Podgrzewałam aż się odmrozi i podgrzeje. Na innej małej patelni rozgrzałam masło i przesmażyłam na nim czosnek, dodałam do szpinaku. Dusiłam przez kilka minut. Doprawiłam solą, pieprzem i gałką muszkatułową. Dodałam oliwę z oliwek.
Na dużej patelni rozpuściłam 1 łyżeczkę masła i podsmażyłam gnocchi. Następnie ułożyłam je na talerzu razem ze szpinakiem.
Gnocchi ze słodkich ziemniaków stanowią idealne danie na weekendowy lunch. A na deser pasuje tiramisu. Jeżeli coś Wam zostanie, możecie nastepnego dnia zjeść z innym sosem, albo na słodko z miodem i cynamonem.
Następnym razem poczestuję daniem mojego włoskiego przyjaciela. Jestem ciekawa opinii tego kulinarnego konserwatysty .
Bon apetito!